You are currently viewing Pocztówka z Warszawy

Pocztówka z Warszawy

  • Post author:
  • Post category:Polska
Na samym początku września tego roku mieliśmy okazję zawitać na kilka dni do stolicy. Wyjazd trochę szkolno-urlopowy, więc większość czasu włóczyłem się z aparatem sam po mieście. Frajda dużo mniejsza, ale dzięki temu porządny rekonesans zrobiony na kolejne przyjazdy. Zacznijmy zatem od dojazdu. Wybraliśmy trasę S7 z Gdańska do Warszawy, która zapewnia całkiem komfortową jazdę … do czasu. Odcinek w budowie to kluczenie 50 km/h, a potem korki już na wlocie do stolicy znacznie wydłużyły zakładany czas dojazdu. Ale tego można było się spodziewać i trzeba się z tym pogodzić. Jak już dotarliśmy na miejsce samochód poszedł w odstawkę. Generalnie nawet na starych osiedlach typu blokowisko parkingi są za szlabanami, a miejsca parkingowe ze słupkami na kłódkę. Pamiętajcie, aby dokładnie rozeznać się w tym temacie zanim wybierzecie nocleg, bo albo zapłacicie 35zł/dobę za prywatne miejsce parkingowe, albo będziecie ich szukać za każdym razem.
W miastach, które zwiedzamy staramy się poruszać komunikacją publiczną, to zdecydowanie najlepszy środek lokomocji. Już pierwszego dnia przekonaliśmy się, że metro to istne błogosławieństwo. Szybki i łatwy dojazd przez cały dzień. Standardowo do wyboru mamy kilka aplikacji pozwalających na zakup biletów. My korzystaliśmy ze SkyCash. Po prostu kupujesz bilet, następnie kasujesz go poprzez zeskanowanie kodu QR przy bramkach, a potem (jeśli bramki są zamknięte) podstawiasz kod QR pod skaner przy bramce i wchodzisz do tunelu metra.

Gastronomia

Warszawa to duża metropolia, czyli taka, jaką lubimy, bo możemy liczyć na smaczne i ciekawe jedzenie. Standardowo, tak jak to na starówkach bywa, przy „turystycznych” miejscach króluje kuchnia polska. Pierogi, golonki, żurek w chlebie – zestawy obowiązkowe głównie dla zagranicznych turystów. Będąc w stolicy zaliczyliśmy zarówno zwykłe kebabownie jak i restauracje z „obrusami”. Trzeba przyznać, że jest w czym wybierać. Zauważyliśmy, że coraz popularniejsze robią się strefy gastro tzw. food hall. W Gdańsku mamy FoodHall w Galerii Metropolia, czy też Słony Spichlerz na Starym Mieście. W Łodzi jest OFF, a w Warszawie mieliśmy okazję odwiedzić Koszyki i Elektrownię Powiśle. Oba miejsca to połączenie centrum handlowego i bistro. Oczywiście ze strefą barów alkoholowych. W kompleksie przy Koszykowej 63 byliśmy dwukrotnie. Za pierwszym razem raczyliśmy się posiłkami w stylu amerykańskim w Restauracji Jeff’s. Przyciągnął nas tam niesamowity wystrój. Oczywiście zamówiliśmy hamburgera z frytkami i typowego amerykańskiego sandwicha z bekonem, którego było naprawdę całe mnóstwo. Dodatkowo otrzymaliśmy podwójne porcje napojów (drugi gratis), bo taka była tego dnia promocja. Dwa dni później wpadliśmy do restauracji Zachodni Brzeg, aby skosztować coś z menu bliskowschodniego. Padło na bajgiel z pastrami oraz bakłażan z jagnięciną. Całkiem, całkiem, chociaż bajgiel był nieco twardawy. Generalnie w tych kompleksach tanio nie jest i nawet miejscowi określają te przybytki jako trochę snobistyczne…

BAR KOSZYKI (Warszawa, ul. Koszykowa 63)
Restauracja ZACHODNI BRZEG (Warszawa, ul. Koszykowa 63)
Restauracja ZACHODNI BRZEG (Warszawa, ul. Koszykowa 63)
Restauracja Jeff’s. (Warszawa, ul. Koszykowa 63)
Restauracja Jeff’s. (Warszawa, ul. Koszykowa 63)

Elektrownię Powiśle odwiedziłem przed południem, zaraz po otwarciu. Nie skorzystałem z oferty gastronomicznej, ale zrobiłem szybki rekonesans po menu tamtejszych bistro. Dostępna jest m.in. kuchnia wietnamska, włoska, turecka, japońska czy też w stylu amerykańskim. Chciałem wam pokazać jak tam jest, ale zaroiła się wokół mnie ochrona z sugestią, żebym nie robił zdjęć „tym aparatem”. Dla zainteresowanych – przeczytałem regulamin i już wiem, że „tym aparatem” mogę robić tam zdjęcia. To utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że miejsce jest „specyficzne”. Z pewnością następnym razem poszukamy bardziej przyjaznych miejsc dla globtroterów-blogerów.

Zdecydowanie miejscem godnym polecenia jest Bez Słowa (ul. Fosa 3). To restauracja położona na styku warszawskiego Ursynowa, Służewa i Mokotowa. Składa się z zadaszonego lokalu, ale prawdziwy klimat to taras tuż nad samą wodą z widokiem na zatopione konary i masę zieleni. Serwowanym jedzeniem też się nie zawiedziecie.  My jedliśmy m.in. „buły” tj. coś na styl burgerów, ale podawane w lepinjach, czyli bałkańskich chrupiących bułkach z wybranymi dodatkami. Smakuje tak jak wygląda. Wspominając rozwieszone tam lampki i latarenki żałujemy tylko, że nie byliśmy tam wieczorem, bo z pewnością byłoby niesamowicie, tym bardziej, że wieczorami jest tam muzyka na żywo.

Restauracja BEZ SŁOWA (Warszawa, ul. Fosa 3)

Jeśli jesteście w pobliżu Dworca Centralnego i PKiN koniecznie zajrzyjcie na Pasaż Stefana Wiecheckiego „Wiecha” w Warszawie, gdzie mieści się Aleja Gwiazd Kina, ale również cała masa knajpek, także w sąsiednich uliczkach (Chmielnej, Złotej i Widok).

_warszawa_xDSC_0310-1small
Pasaż Stefana Wiecheckiego „Wiecha”

Jeśli chodzi o alkohole to stawiamy jednak na wino i piwa rzemieślnicze. W restauracjach o wiele łatwiej jest o wino niż piwo kraftowe. Nam przypadł do gustu mały pub na osiedlu, na którym mieszkaliśmy i nie był to żaden sztacheten-bar, ale klimatyczna miejscówa z niezłym wyborem piw. Zajrzycie zatem do Piwnej Beczki (al. Niepodległości 19), czeka was miłe zaskoczenie. Do tego muzyka na żywo i już nie trzeba pchać się do centrum po więcej atrakcji. Jeśli natomiast będziecie na Krakowskim Przedmieściu to kontynuujcie gastro spacer po Nowym Świecie. Zdecydowanie alkoholowym zakątkiem typu „lorneta i galareta” jest znajdująca się tam ul. Foksal.

Piwna Beczka (al. Niepodległości 19)

Wiele lokali serwuje w tygodniu lunche w specjalnych cenach, albo po prostu ma happy hours, co pozwala zaoszczędzić trochę na wydatkach na jedzenie i przy okazji smacznie zjeść. W weekendy niestety nie ma taryfy ulgowej.

Restauracja indyjska INDIAN DAWAT (Warszawa, Puławska 228/S15)
ANGARA KEBAB (Warszawa, Wałbrzyska 11/2)
Restauracja włoska CIAO NAPOLI (Warszawa, ul. Długa 6)
Restauracja z kuchnią polską BORUTA (Warszawa, ul. Freta 38)

Atrakcje

Nie ma co ukrywać, Warszawa ma dość długą i burzliwą historię. Dlatego znajdziecie tutaj masę zabytków z różnych epok. Trzeba pamiętać, że znacząca historia Warszawy to dopiero XVI wiek do czasów obecnych, czyli od momentu przeniesienia tam obrad sejmików. Dlatego jest tutaj tyle budynków w stylu renesansowych czy barokowych. Widać podobieństwo w tej zabudowie do Paryża czy Berlina. Nawet spacerując po Ogrodzie Saskim czy Łazienkach Królewskich czułem się jak podczas mojego pobytu w Paryżu. Szerokie aleje otoczone trawnikami, fontanny i rzeźby nawiązujące do stylu antycznego.

Jeśli chce się porządnie zwiedzić stolicę i odwiedzić muzea – a jest ich tu kilka – trzeba dobrze się do tego przygotować i rozplanować każdy dzień. Oczywiście polecam wcześniejsze rezerwacje biletów (Muzeum Powstania Warszawskiego, Holokaustu, Pałac w Wilanowie) przez internet, unikniecie kolejek czy też braku miejscówek. Polecam stronę Warszawa – oficjalny portal turystyczny stolicy Polski (warsawtour.pl), gdzie do pobrania są tematyczne broszury dla turystów, czy to śladami Chopina, Powstania Warszawskiego czy też kultury żydowskiej „Judaica”. (Broszury turystyczne o Warszawie – oficjalny portal turystyczny stolicy Polski (warsawtour.pl). Są tam też dostępne mapy z najważniejszymi zabytkami i przewodnik „Odkryj Warszawę”, który pomoże wam zaplanować zwiedzanie w różnych opcjach (np. 1 dzień, 3 dni).

Plac Zamkowy w Warszawie nocą

Pałac Kultury i Nauki, który powstał w latach 1952-1955 przez długi czas był najbardziej wyróżniającą się i najwyższą budowlą w Warszawie. Teraz jest otoczony masą wieżowców i mocno odbiega od nich architekturą. Jest reliktem epoki, ale dość ciekawym, posiada kilka skrzydeł, w których mieści się m.in. Teatr Studio. Najbardziej znana jest chyba Sala Kongresowa, w której odbywały się zjazdy partii w czasach PRL, a teraz koncerty. Pierwszy raz miałem okazję gościć w Kongresowej podczas koncertu Katie Melua w 2011. Do dyspozycji zwiedzających jest również taras widokowy na 30 piętrze, z którego można podziwiać panoramę miasta.

_warszawa_xDSC_0299-1small
Pałac Kultury i Nauki
Widok na centrum z tarasu PKiN
Autobusy JELCZ 043 - objazdowe wycieczki po Warszawie

Plac Zbawiciela – niestety już bez tęczy, która dawała temu miejscu odpowiednią oprawę, pasującą do otaczających plac hipsterskich knajpek i wegańskich barów. Klimat jest odpowiedni, fajne miejsce, sympatycznie, swobodnie i bez dresiarskich krzyków. Niedaleko jest przystanek metra Politechnika, co zapewniło nam sprawny powrót do naszej kwatery.

I potwierdza się to co śpiewa Dr Misio:
„Na placu Zbawiciela
zbawiciela w Warszawie
są takie fajne knajpy
i ja też strasznie chciałbym być fajny”
no i jesteśmy fajni, i wcale nie za starzy na hipstera.
Pomnik Bohaterów Warszawy „Nike”

Jako że naszym głównym środkiem transportu było metro, a konkretnie linia M1, nasze zwiedzanie Warszawy zaczynaliśmy po wysiadce na stacji Ratusz Arsenał. Stamtąd można skierować się w stronę placu Teatralnego, gdzie stoi okazały gmach Teatru Narodowego. Któregoś wieczoru przesiadywaliśmy na piwku w jednej z pobliskich knajpek, notabene troszkę hipsterskiej, klubokawiarnia Resort (ul. Bielańska 1), a w teatrze odbywał się akurat spektakl. Wówczas ulica była mieszanką ludzi na spacerach i odświętnie ubranych widzów pędzących na spektakl. 

Wracając do trasy naszej wędrówki. Niedaleko od stacji Ratusz Arsenał możemy zauważyć zaznaczone na chodnikach granice dawnego getta warszawskiego. Od razu uświadamia to nam, jak straszne losy miało to miasto. W pobliżu odnajdziecie też Redutę Bank Polski (ul. Bielańska 10) z pomnikiem w kształcie powstańczej kotwicy, upamiętniającym walki o Warszawę.

Reduta Bank Polski (ul. Bielańska 10)

Tak jak wcześniej wspominałem, po drodze na Stare Miasto miniemy po drodze Teatr Narodowy. Poruszając się dalej ulicą Senatorską dojdziemy do Placu Zamkowego. To miejsce znają chyba wszyscy. Dla mniej zorientowanych … to tutaj stoi ta sławna kolumna Zygmunta i Zamek Królewski. Oczywiście można na miejscu odegrać słynną scenę z klasyki komedii polskiej: „Panie, wsiądzie pan w 125, dojedzie na plac Zamkowy. Tam jest kolumna, Zygmunta. Pójdzie pan i mu powie: Pan tu nie stał„. A tak na poważnie, to aż trudno uwierzyć, że Warszawa została praktycznie zrównana z ziemią w czasie II Wojny Światowej. Teraz wokół placu witają nas piękne kolorowe kamieniczki. Gdy staniemy na tarasie znajdującym się nad al. Solidarności dojrzymy nawet nasz sportowy koszyczek czyli Stadion Narodowy.

Od Placu Zamkowego zaczynając, już po pozdrowieniu Zygmunta II Wazy spoglądającego na nas ze swojej kolumny, możemy powędrować uliczkami Starego Miasta. Dotrzemy wówczas do Rynku Starego Miasta, na którym spotkacie Syrenkę. Oprócz niej możecie spotkać tam również kataryniarza, Pana Jana. Gdy tylko Wam zagra i zaśpiewa (tak, zaśpiewa!) momentalnie przeniesiecie się w czasie do przedwojennej Warszawy. Uwierzcie, byłem zaskoczony i zauroczony. Dosłownie jakbym słyszał Eugeniusz Bodo śpiewającego „Umówiłem się z nią na dziewiątą”. Koniecznie sprawdźcie, kiedy i gdzie gra Pan Jan i przyjdźcie posłuchać.

Kataryniarz Pan Jan na rynku Starego Miasta

Obchodząc wały możecie znaleźć Pomnik Małego Powstańca, a na drugim końcu pomnik Warsa i Sawy. Oczywiście waszej uwadze nie umknie Barbakan Warszawski, dość charakterystyczna budowla. Przechodząc przez niego dotrzecie do ulicy Freta i możecie kontynuować spacer podziwiając m.in. kościoły pw. Ducha Świętego oraz św. Jacka , które nie przypominają ceglanych budowli, do których widoku jestem przyzwyczajony w Gdańsku. Skręcając z ulicy Freta w Długą można dojść do placu Krasińskich. Znajduje się tam Pomnik Powstania Warszawskiego i Katedra Polowa Wojska Polskiego. Po drugiej stronie można zobaczyć pasące się kolorowe pegazy przed barokowym Pałacem Krasińskich. Z pewnością przy kolejnej okazji  odwiedzimy znajdujący się za pałacem Ogród … Krasińskich. I Was też zachęcam.

Pomnik Warsa i Sawy (ul. Brzozowa, mury miejskie przy Barbakanie)
Wieczorny blask Teatru Narodowego w Warszawie (pl. Tetralny 3)
Pokazy żonglerki ogniem na Placu Zamkowym
Syrenka na Rynku Starego Miasta
Widok na Zamek Królewski z ul. Świętojańskiej
Pomnik Jana Kilińskiego w Warszawie (Piekarska 20)
Kolumna Zygmunta III Wazy na Placu Zamkowym
ul. Freta i Kościół św. Jacka
Barbakan Warszawski, w tle wieża kościoła pw. Ducha Świętego
Warszawa, ul. Mostowa
Pomnik Powstania Warszawskiego przy placu Krasińskich
Pegazy na placu Krasińskich (w tle barokowy Pałac Krasińskich)

No to teraz obieramy drugi kierunek. Startujemy znowu z Placu Zamkowego i maszerujemy Krakowskim Przedmieściem, znanym nam z filmów i piosenek. Ulica ta, wraz z następną czyli Nowym Światem to prawdziwe zagłębie suwenirów i wszelkiej maści sklepików i knajpek. No i zaliczycie kilka pomników – Mickiewicza, Poniatowskiego czy Kopernika. Przy Krakowskim Przedmieściu znajduje się również Pałac Prezydencki. Jeśli skręcicie w znajdującą się obok pałacu ulicę Ossolińskich dojdziecie do placu marsz. Józefa Piłsudskiego (dawny Plac Zwycięstwa), na którym znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza oraz sławny Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Obok placu znajduje się Ogród Saski, tak jak wcześniej wspominałem znajdziecie w nim szerokie aleje otoczone trawnikami, wielką fontannę i rzeźby nawiązujące do stylu antycznego.

Krakowskie Przedmieście
Pomnik Adama Mickiewicza oraz Kościół pw. Wniebowzięcia NMP i Świętego Józefa (Krakowskie Przedmieście)
Pałac Prezydencki i Pomnik księcia Józefa Poniatowskiego (Krakowskie Przedmieście 48/50)
Grób Nieznanego Żołnierza na pl. marsz. Józefa Piłsudskiego
Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na pl. Piłsudskiego
Ogród Saski w Warszawie
Widok na globus Orbisu (ul. Bracka / al. Jerozolimskie)
Muzeum Fryderyka Chopina, Pałac Gnińskich, ul. Okólnik 1

No to jeszcze króciutko o spacerku Wybrzeżem Kościuszkowskim. Chcąc odwiedzić Elektrownię Powiśle wsiadłem w metro linii M1 i po przesiadce na linię M2 dojechałem do samego nabrzeża Wisły. Po wyjściu ze stacji Centrum Nauki Kopernik praktycznie od razu dostrzeżemy olbrzymi pomnik Syreny. Posąg dość pokaźny, nie to co delikatna Syrenka na ryneczku Starego Miasta. Tutaj też znajduje się wjazd na Most Świętokrzyski, a na drugiej stronie rzeki przesłania horyzont nasz Narodowy Ko-Ko-Koszyczek. W bliskim sąsiedztwie jest Centrum Nauki Kopernik – takie muzeum-nie-muzeum, czyli wystawy naukowe interaktywne i … planetarium. Generalnie nabrzeże jest dość sportowe – rowerzyści, rolkarze, biegacze. Jest też specjalne elastyczne podłoże do ćwiczeń na wolnym powietrzu – super sprawa. Oczywiście jest trochę knajpek w tym pasie, więc warto skorzystać.

Pomnik Syreny na Wybrzeżu Kościuszkowskim, obok Most Świętokrzyski
Centrum Nauki Kopernik (Wybrzeże Kościuszkowskie 20)
Plaża na Wybrzeżu Kościuszkowskim ze Stadionem Narodowym w tle
Wilanów. Do Wilanowa wybrałem się samochodem, bo był to mój ostatni zaplanowany wypad, a po nim już tylko droga powrotna. No i to jest to czego nie lubię, docieranie do atrakcji w mieście samochodem. Była niedziela, okolice południa, piękna pogoda, miejsce spacerów turystów i lokalsów. Oczywiście kolejki do automatów z biletami do parku, masa fotografów na sesjach ślubnych, a wcześniej szukanie miejsca parkingowego. Chyba najlepiej zaparkować przy pobliskim cmentarzu, bo parking przed wejściem niewiele jest w stanie pomieścić.
Cennik biletów znajduje się na oficjalnej stronie: Muzeum Pałacu Króla Jana II Sobieskiego w Wilanowie. Można tam też kupić bilet do Pałacu, dzięki czemu unikniecie przykrej niespodzianki na miejscu – braku miejsc. Ja niestety zrobiłem ten błąd i ominęło mnie podziwianie wnętrz. (bilety pałac i park)

Po dotarciu do Wilanowa mamy kilka atrakcji do wyboru i obiektów do obejrzenia. Przed kompleksem pałacowym znajduje się Kościół św. Anny i monumentalne Mauzoleum Potockich. Przed wejściem na teren pałacowy znajduje się wybudowane w 1968 roku Muzeum Plakatu, które prezentuje pokaźną kolekcję prac polskiej szkoły plakatu.

Kościół św. Anny
Mauzoleum Potockich

Pałac otaczają rozległe tereny parkowe poprzecinane licznymi alejkami. Część terenu to wypielęgnowane ogrody z fontannami zaprojektowane przez architekta m.in. Ogród Północny, ogród Różany, ogród barokowy i przy Oranżerii. Reszta to dziki park nad wodą z ukrytymi pośród drzew posągami. W głębi parku na wyspie znajduje się pomnik upamiętniający bitwę pod Raszynem w 1809 r., a po drodze do niego Chińska Altana. Park jest piękny i można tam odetchnąć od miejskiego zgiełku

Wodozbiór Wilanowski
Pomnik upamiętniający bitwę pod Raszynem w 1809 r.

Będąc w Warszawie nie można zapomnieć o Łazienkach Królewskich. Każdy wie po co właściwie tam idzie … zobaczyć spacerujące pawie i natarczywe wiewiórki, które chętnie przyjmują dary z ręki. Mnie się udało spotkać oba zwierzątka.

Jeśli chcecie poczytać o wszystkich atrakcjach koniecznie zajrzyjcie na stronę Muzeum Łazienek Królewskich (Łazienki Królewskie w Warszawie (lazienki-krolewskie.pl) . Znajdziecie tam wszystkie potrzebne informacje. Same ogrody są udostępnione za darmo, do obiektów trzeba nabyć bilety. Ale pamiętajcie, w piątki zwiedzanie indywidualne jest bezpłatne – warto tak zaplanować zwiedzanie Warszawy, żeby skorzystać z darmowych wejściówek. Zostanie trochę pieniędzy na przyjemności.

Swoją wyprawę do Łazienek Królewskich rozpocząłem od stacji metra Politechnika. Mijając plac Zbawiciela dotarłem do Alei Ujazdowskich i odwiedziłem znajdujący się przy nich Park Ujazdowski. Zachęcam na krótki spacerek jego alejkami, to taki przedsmak tego co nas czeka w Łazienkach. Przechodząc kładką nad Trasą Łazienkowską trafimy od razu do Zamku Ujazdowskiego i możemy kontynuować wędrówkę do Łazienek. Jak już dotrzemy na miejsce polecam rzut oka na plan, żeby przypadkiem nie ominęła nas jakaś atrakcja. A co na nas czeka? Okazały Pałac na Wyspie, Stara Oranżeria, Pałac Myślewicki, Podchorążówka, Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa. W obiektach tych są prezentowane wystawy stałe i czasowe, więc warto wcześniej sprawdzić co jest aktualnie dostępne. Oczywiście jest też Amfiteatr w stylu antycznym czy też Świątynia Sybilli, a przy samym Belwederze znany chyba wszystkim pomnik Fryderyka Chopina, przy którym można usiąść i posłuchać trochę jego twórczości (jest puszczana z głośników, nie trzeba szukać na Spotify).

Pałac na Wyspie
Zamek Ujazdowski
Amfiteatr w Łazienkach Królewskich
Amfiteatr w Łazienkach Królewskich
Pomnik Fryderyka Chopina
Pałac na Wyspie
Pałac Myślewicki

No to czas na krótkie podsumowanie. Warto skosztować trochę Warszawy? Ano warto i my z pewnością znowu zjawimy się w stolicy, aby troszkę mocniej podelektować się klimatem dużego miasta. Już teraz wiemy co i gdzie będziemy robić, a lista robi się coraz dłuższa. I Was też zachęcam do „smakowania” Warszawy.

Copyright © wszystkie zdjęcia są naszego autorstwa i pochodzą z naszego prywatnego archiwum