You are currently viewing Bonjour Paris!

Bonjour Paris!

Lato i wakacje nieubłaganie przemijały, więc postanowiliśmy skorzystać jeszcze z uroków tej pory roku i zaliczyć jakiś fajny weekendowy wypad. Zaczęliśmy rozważania od ponownych odwiedzin Łodzi czy Krakowa, a zakończyliśmy kupując bilety lotnicze do Paryża. Byliśmy strasznie podekscytowani, a dodatkowo bardzo ciekawi czy Paryż mnie zaskoczy po 10 latach, bo dokładnie tyle lat temu byłem tam ostatni raz. Zatem … Bonjour Paris!

Dojazd i nocleg

Tak jak wspomniałem do Paryża polecieliśmy samolotem. Skorzystaliśmy z (nie)tanich przewoźników WizzAir i Ryanair. Bilety w wyszukiwarce wydawały się atrakcyjne, ale gdy trzeba dodać kilka opcji, opłaty serwisowe …. Wtedy nie jest już tak różowo.

Wybór tych przewoźników wręcz obligatoryjnie wymusza lądowanie na odległym lotnisku Paris Beauvais (ok. 80 km na północ od Paryża). Nie spodziewajcie się wielkiego portu lotniczego, trochę taki „barakowo-blaszany” terminal. Jedno trzeba przyznać, spełnia swoją funkcję.

Ze względu na spore oddalenie od Paryża trzeba sobie zarezerwować ok. 1,5 godziny na dojazd do miasta. Na szczęście transport z lotniska obsługuje oficjalna linia autobusowa BusBeauvais, której rozkład jest zsynchronizowany z przylotami i odlotami. Jeśli samolot się spóźnia, autobus czeka. Warto jednak kupić sobie wcześniej bilety poprzez ich oficjalną stronę (link -strona BusBeauvais), żeby nie tracić czasu przy terminalach biletowych na lotnisku. Koszt transportu to 29,90 EUR przy zakupie biletu w obie strony.

Autobus dowozi nas do centrum konferencyjnego Porte Maillot, gdzie znajduje się ich mini-dworzec. Trzeba tam się również zameldować o odpowiedniej porze w drodze powrotnej. Aktualny rozkład jest dostępny na stronie przewoźnika (strona BusBeauvais). Przy centrum konferencyjnym jest przystanek metra i komunikacji miejskiej, więc nie ma problemu, aby dotrzeć do każdego miejsca w Paryżu.

Co do noclegu to standardowo przeszukaliśmy oferty na booking.com. Tutaj niespodzianki nie było, im hotel jest bliżej wieży Eiffla czy katedry Notre-Dame tym wyższe ceny. Warto przejrzeć opinie zamieszczone przez hotelowych gości, bo wiele z nich jest wręcz druzgoczących. Nasz wybór padł na hotel sieci Ibis położony niedaleko Place d’Italie i nie zawiedliśmy się. Blisko stacji metra, a w pobliżu cała masa restauracji i pubów. Dodatkowo hotel z dala od głównej ulicy, na uboczu przy ulicy ze szpalerem pięknych klonów.

Transport i komunikacja publiczna w Paryżu

Będąc w dużym mieście nie wyobrażamy sobie innego sposobu poruszania się po nim jak własne nogi i publiczny transport. I tym razem nie było inaczej. Naszym głównym środkiem lokomocji stało się metro. I przyznam się szczerze – paryskie metro nas zachwyciło. Wszystko na czas, świetne oznakowanie, nie sposób się zgubić, a na dodatek Paryż pokryty jest siatką linii metra, którymi dojedziecie praktycznie w każde miejsce. Paryskie metro ma ponad sto lat, pierwsza linia metra uruchomiona została w 1900 roku, a obecnie tych linii jest kilkanaście! Pasażerowie podróżują nowoczesnymi automatycznymi wagonikami bez motorniczego, albo troszkę starszymi, które w moim odczuciu przypominają te z filmu „Nocny pociąg z mięsem”. Jak ktoś widział, będzie wiedział o co chodzi …

Podobnie jak w czasie pobytu w Czechach również i tutaj skorzystałem z oficjalnej aplikacji Bonjour RATP. (link do sklepu Google Play) Niestety, aplikacja nie pozwala ze względów technicznych skorzystać z dobrodziejstw NFC we wszystkich modelach telefonów. Na szczęście kompatybilność jest weryfikowana podczas instalacji. Nie skreśla to jej jednak z listy przydatnych programów, bo zawiera mapy komunikacyjne i spokojnie może nam pomóc znaleźć najlepsze połączenie podczas zwiedzania Paryża.

Dodatkowo możemy sprawdzić ile biletów zostało nam na karcie NavigoPass. No właśnie co to jest za karta? Jest to karta elektroniczna, na którą możemy załadować bilety na komunikację miejską. Jeśli poruszamy się po strefie 1 i 2 to najlepszym wyborem jest zakup tej karty (2 EUR) i doładowanie jej od razu pakietem 10 biletów (14,60 EUR). Jest to opłacalne i bardzo wygodne, pojedynczy bilet 2-godzinny kosztuje 1,90 EUR. Kartę NavigoPass można kupić w kasach, które są np. przy przystankach metra.

Gastronomia

Oczywiście nie mogliśmy doczekać się wyjazdu do Paryża z powodu naszego zamiłowania do smakowania różnych kuchni. Po przyjeździe od razu zrobiliśmy rekonesans po okolicznych ulicach, żeby wybadać restauracje. No i faktycznie, wędrując po Paryżu nie można narzekać na mały wybór lokali. Jest ich całe mnóstwo, kuchnia francuska, azjatycka, włoska, amerykańska, czy indyjska, co tylko chcecie. Rozpiętość cenowa jest tak samo wielka jak poziom różnorodności serwowanych dań. Zwiedzając miasto natrafiliśmy wielokrotnie na całe gastro-uliczki, gdzie sąsiadują ze sobą przeróżne knajpki. I tu warto zaznaczyć, że można tam zjeść obiad (dwa dania + deser) za około 15 EUR, wybierając odpowiednią kombinację z menu

Co możemy polecić? Koniecznie zamawiajcie sobie deski serów i wędlin. Przepyszne kombinacje, w każdej odwiedzanej przez nas restauracji inny zestaw, a z nim chrupiące pieczywo.

Drugie na liście są francuskie tosty, warto spróbować croque madame (z jajkiem sadzonym) oraz croque monsieur (bez jajka).

Kolejną potrawą jest zupa cebulowa – z grzankami i serem. Ona akurat nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. No i wszechobecne są potrawy z kaczki, która jest tutaj niekwestionowanym królem wśród kulinarnego drobiu.

Jeśli jesteście w jakiejś restauracji czy kawiarence i nie możecie znaleźć menu, rozejrzyjcie się dokładnie. Może na stoliku lub na ścianie znajdziecie taką przypinkę jak na zdjęciu. Wystarczy przyłożyć telefon z włączonym NFC lub zeskanować widoczny tutaj kod QR i na ekranie telefonu będziecie mogli przejrzeć menu. Niestety większość jest po francusku, ale systemowy tłumacz dość dobrze sobie radzi.

No to teraz czas na słodkości. Poza wszechobecnymi croissantami i eklerkami wśród słodkich pyszności znajdziecie duży wybór makaroników. Ten włoski przysmak został przejęty i bardzo spopularyzowany przez Francuzów i stał się ich specjałem. Sklepiki, stoiska a nawet marketowe lodóweczki – wszędzie możecie się zaopatrzyć w te smakołyki. Poziom cukru we krwi z pewnością wam w Paryżu podskoczy.

Alkohole … jasna sprawa, jak się jest na wakacjach bez samochodu, a tym bardziej we Francji to nie sposób oddzielić kieliszka wina od posiłku. Jak na Francję przystało wino to główny alkohol w menu i jest w czym wybierać. Nie jesteśmy fanami francuskich win, wolimy wina z innych rejonów, a nawet kontynentów, ale te serwowane do posiłków były całkiem przyjemne dla kubeczków smakowych. Z kolei to, co mnie teraz miło zaskoczyło, a na co narzekałem 10 lat temu, to dostępność piwa. I ku mojej radości głównie są to piwa belgijskie, które uwielbiamy.

Jeszcze jedna sprawa, która nas zaskoczyła. Wszechobecne pluszowe misie, dość pokaźnych rozmiarów. Okazało się, że są one pozostałością po pandemicznym czasie i wyznaczały dystans społeczny przy zajmowaniu stolików. Potem stały się również wyrazem solidarności z pracownikami służby zdrowia w tych trudnych czasach.

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o napiwkach. Obsługa wszędzie była bardzo miła, więc nie oszczędzajcie na napiwkach. Praktycznie w każdym miejscu była możliwość doliczenia go do rachunku przy płatnością kartą.

Jest jeszcze pewna śmierdząca (dosłownie) sprawa – toalety, a raczej ich czystość. Niestety, na tą całą masę restauracji, pubów czy knajpek, które odwiedziliśmy, może tylko dwa miejsca mogły się pochwalić toaletą, w której dbano o porządek. Przygotujcie się na ten szok, bo przywykliśmy już do trochę innych standardów.

Atrakcje turystyczne

Na zwiedzanie Paryża mieliśmy pełne 3 dni, od soboty do poniedziałku. Planując bieganie po muzeach pamiętajcie, że dużo z nich jest zamkniętych w poniedziałki. Zatem co można zobaczyć przez weekend? Okazuje się, że całkiem sporo.

Dlaczego najczęściej za cel swoich podróży wybieramy miasta? Bo uwielbiamy klimat i architekturę wielkich miast. W Paryżu czuliśmy się wyśmienicie, potok ludzi, publiczny transport, ruch uliczny, masa klimatycznych knajpek, w których robiliśmy przystanki na aperola.

Katakumby Paryża

Wróćmy do atrakcji turystycznych. Z pewnością na uwagę zasługują Katakumby Paryża (Les catacombes de Paris). Nie miałem wcześniej okazji odwiedzić tego miejsca. Jego historię możecie przeczytać na Wikipedii, więc nie będę się powtarzać. W każdym razie wrażenie jest piorunujące. Podziemne korytarze, w których ułożono szczątki Paryżan zmarłych w poprzednich wiekach. Ten ogrom jest przytłaczający, ale daje też obraz jak wielka jest to metropolia. 

Wybierając się do tego miejsca warto zakupić bilety przez internet – przez ich oficjalną stronę: The Paris Catacombs | Catacombes de Paris | Official website. Rezerwacje on-line są dostępne z wyprzedzeniem około tygodnia, kupujemy bilet na konkretną godzinę, podając personalia osobno dla każdego z biletu. Uprzedzam – bilety kosztują 29 EUR za osobę. Jak już będziecie na miejscu standardowo czeka was kontrola bezpieczeństwa. Następnie każdy może wziąć audioprzewodnik. Niestety jest tylko kilka wersji językowych, polskiej nie ma. I jeszcze jedna informacja – nie ma żadnych barierek czy zabezpieczeń, dostęp do szczątków jest na wyciągnięcie ręki. Niestety ludzka ciekawość wyłącza myślenie, dlatego warto pamiętać, że za dotykanie jest 15.000 EUR grzywny, a nawet rok więzienia. Stać was?

Cmentarz Père-Lachaise

Kolejnym, bardzo znanym miejsce pochówku Paryżan (i nie tylko) jest Cmentarz Père-Lachaise. To tutaj pochowani są m.in. Fryderyk Chopin, Jim Morrison, Edith Piaf, Maria Callas, Oscar Wilde, Georges Bizet, Balzac czy też Molier. Przy cmentarzu znajduje się stacja metra, więc dotrzecie tu bez najmniejszego problemu. Warto sobie przygotować mapkę cmentarza i rozplanować spacer, bo bez tego będziecie błądzić, a nie jest wcale łatwo znaleźć konkretny grób. Dla ułatwienia zamieszczam ogólnodostępną mapkę (PDF – mapa cmentarza) oraz jej inną wersję (link – mapka cmentarza)

Sam cmentarz jest przepiękny, położony na nierównym terenie, pokryty starymi, rozłożystymi drzewami. Na terenie cmentarza znajduje się również kilka budynków kolumbarium. Cmentarz jest ogólnodostępny, a wstęp jest bezpłatny. Pamiętać należy, że jest to miejsce pochówku i trzeba zachowywać się z odpowiednim szacunkiem dla tego miejsca. Przypominam, bo niestety różne rzeczy już widzieliśmy w czasie naszych wędrówek.

Ogród Luksemburski i Botaniczny

Paryż to także parki. Znajdziecie tu kilka naprawdę pięknych miejsc. Na uwagę zasługuje Ogród Luksemburski czy też Ogród Botaniczny w bezpośrednim sąsiedztwie ogrodu zoologicznego. Ogród Luksemburski powstał w XVII wieku i jest jednym z najpiękniejszych parków w Paryżu. Jest ogromny, zajmuje powierzchnię ponad 22 hektarów, cenią go nie tylko mieszkańcy, ale i turyści. Można spotkać tutaj wielu biegaczy przemierzających parkowe alejki, ale również całe grupki osób ćwiczących np. Tai Chi. Z pewnością warto się tam wybrać, znajdziecie tam m.in. Pałac Luksemburski czy też okazałe fontanny – Medyceuszy czy Delacroix.

Drugi z parków to Ogród Botaniczny (Jardin des Plantes), który powstał w XVIII wieku i jest niesamowitą oazą dla kilku tysięcy gatunków roślin, często egzotycznych, nawet tropikalnych. Oczywiście nie wszystkie są w stanie przetrwać w tym klimacie, dlatego na terenie ogrodu znajduje się bardzo okazały kompleks szklarni. Kilka lat temu zburzono kilka szklarni, żeby móc rozbudować … korty. Jak widać są rzeczy cenne i cenniejsze.

Wielki Meczet w Paryżu

W pobliżu Ogrodu Botanicznego znajduje się Wielki Meczet, największa świątynia muzułmańska na terenie Francji, wybudowana w 1926 r. w stylu neomauretańskim. Meczet można zwiedzić, a bilet kosztuje zaledwie 3 EUR. Naprawdę warto tam zajrzeć, gdyż można odnieść wrażenie, że przenosimy się do Północnej Afryki, szczególnie jak wejdziemy na patio, które jest na terenie kompleksu. Meczetu nie sposób ominąć, bo góruje nad nim trzydziestometrowa wieża Minaretu.

Paryski Panteon

Kolejnym miejscem, znowu trochę cmentarnym, które warto wpisać do grafiku zwiedzania jest Panteon (PANTHÉON). Jest to XVIII wieczny kościół pw. Św. Gertrudy, który obecnie pełni rolę mauzoleum wybitnych Francuzów. W kryptach znajdują się grobowce m.in. Marii Skłodowskiej-Curie, Josephine Baker czy też znanych nam pisarzy Alexandre’a Dumasa, Victora Hugo i Émile’a Zoli. Będąc w Panteonie możecie również skorzystać z tarasu widokowego, z którego roztacza się piękny widok na Paryż. Co do biletów – 11,50 EUR za zwiedzanie, 15 EUR zwiedzanie + taras. Nie było dużych kolejek i wszystko szło dość sprawnie. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie: Panthéon (paris-pantheon.fr)

Dzielnica Montmartre i jej okolice

Drugiego dnia zawędrowaliśmy późnym popołudniem na Montmartre. Montmartre to legendarna dzielnica na wzgórzu, z którego można podziwiać panoramę Paryża. To tutaj na szczycie stoi charakterystyczny budynek Bazyliki Sacré-Cœur.

 W sąsiedztwie bazyliki znajduje się gęsta siatka wąskich, klimatycznych uliczek pełnych urokliwych lokali. Jest gęsto, ulice są wypełnione tłumami turystów. To tutaj znajduje się m.in. skwer noszący imię francuskiej piosenkarki włoskiego pochodzenia – Dalidy. Jej piosenki znajdują się m.in. w repertuarze Michała Bajora, a ciekawe i za razem tragiczne losy samej Dalidy możecie poznać dzięki filmowi „Dalida. Skazana na miłość” (2016).

Jak już zejdziecie trochę niżej ze wzgórza z pewnością odnajdziecie najbardziej znany kabaret na świecie – Moulin Rouge. Jak ktoś marzy o tym, aby odwiedzić ten przybytek musie przygotować się na spory wydatek – występ 110 EUR, natomiast kolacja i show to koszt 205 EUR za osobę.

Ulica która prowadzi z Moulin Rouge w stronę stacji metra Anvers w pobliżu Sacre Coeur jest dość specyficzna. Pomijając zalegające i fruwające śmieci, szemrane towarzystwo to jest to ulica, która wieczorem zaczyna żyć erotycznym życiem. Poza tym wieczornym dodatkiem jest to wielki pasaż erotyki i seksu. Kina porno, sex szopy, peep show  – wszystko w jednym miejscu, każdy znajdzie coś dla siebie. Możecie tam kupić, zapewne przygotowane z myślą o turystach, wibratory w kształcie Wieży Eiffla … żadnej świętości!

Oczywistą rzeczą jest, że każdy turysta w Paryżu obiera sobie za cel odwiedzenie chyba najbardziej znanych miejsc, czyli m.in. Wieży Eiffla, Luwru i Katedry Notre Dame.

Katedrę Notre Dame miałem okazję zwiedzić w 2012 roku. Niestety ten okazały zabytek został zniszczony przez pożar w kwietniu 2019 roku. Obecnie trwa jego odbudowa. Teren katedry jest otoczony płotem miejscami z drutem kolczastym i możemy podziwiać to co wystaje ponad ogrodzenie. Z kolei na ogrodzeniu znajduje się obrazkowa historia o tym, w jaki sposób sztab specjalistów pracuje nad rekonstrukcją katedry.

Z okolic katedry przechodząc na drugą stronę Sekwany dotrzemy do Luwru. Wzdłuż ulicy prowadzącej do Luwru znajdziecie masę stoisk z pamiątkami, ale nie tylko. To troszkę taki pchli targ nad rzeką, ma swój urok. Co do samego Luwru, jego zabudowania ciągną się setki metrów. Oczywiście ulubionym zajęciem turystów oprócz stania w długich kolejkach do wejścia jest robienie zdjęć stojąc na kamiennych blokach i udając, że dotyka się czubka szklanej piramidy na placu przed muzeum. Oryginalność godna pozazdroszczenia …

Podążając dalej wzdłuż Sekwany dojdziemy do Mostu Aleksandra, który wyróżnia się złotymi zdobieniami i mnogością rzeźb. Idąc dalej dotrzemy do konstrukcji, która jest widoczna z daleka i jest najbardziej znaną wizytówką Paryża.

Wieża Eiffla. Tutaj wciąż tak samo. Ogrodzony płotem teren, na który wchodzi się przez bramki z kontrolą bezpieczeństwa. Na wewnętrznym dziedzińcu stoją kontenery, które psują efekt wow i generalnie jest nijak. Jeśli chcemy już wejść na wieżę to mamy kilka opcji do wyboru: wjazd windą na samą górę, wejście schodami na drugi poziom, a potem windą na górę lub tylko dotarcie na drugi poziom po schodach. Co do biletów, przygotujcie się na spory wydatek, opcja pierwsza to 26 EUR, druga to 20,90 EUR. Oczywiście nie ma gwarancji, że dostaniecie bilet na miejscu, więc warto to zrobić z wyprzedzeniem przez internet.

Wędrując uliczkami Paryża natknęliśmy się na sklepik z gadżetami związanymi z książką „Mały Książę” Antoine’a Saint-Exupery. Bardzo miła pani, która nas obsługiwała, dowiedziawszy się, że jesteśmy z Polski poleciła nam księgarnię polską, podobno najstarszą w Paryżu, która znajduje się niedaleko jej sklepiku. Z ciekawości tam zajrzeliśmy. Znajduje się ona w starej kamienicy, której pomieszczenia zostały zaadoptowane na potrzeby księgarni. Na piętrze znajdziecie pamiątki z Polski, tradycyjną szopkę krakowską i dużo książek po polsku. Nie zabrakło też przekładów polskich pisarzy, całą półka należy do Sapkowskiego, a nawet Chmielarza. Z pewnością jedną z rzeczy, która wyróżnia to miejsce, są małe karteczki z recenzjami po polsku przypięte do niektórych książek podpisane: Małgorzata. Bardzo sympatyczny rodzimy akcent.

To teraz kilka mniej przyjemnych spraw, które należy mieć na uwadze podczas pobytu w Paryżu. Szukając hotelu zróbcie najpierw rekonesans w internecie odnośnie miejsc i dzielnic, które lepiej omijać, czy to w dzień czy też wieczorem. Tutaj ku przestrodze zamieszczam link do takiego opisu: Niebezpieczne rejony Paryża: gdzie lepiej się nie zapuszczać – Paris10.pl : wszystko o Paryżu
Następna sprawa to ruch uliczny, bądźcie ostrożni, bo kierowcy, rowerzyści czy ci na skuterach nie za bardzo przejmują się przepisami, czy innymi użytkownikami. Zalecam mieć oczy wokoło głowy. No i bądźcie gotowi na wszechobecnych, wszędobylskich ulicznych sprzedawców, którzy będą chcieli wam wcisnąć migające miniaturki Wieży Eiffla czy podróbki markowych torebek.

No to czas na podsumowanie. Czy warto wybrać się do Paryża? Ano warto, mimo wielu niedogodności czy rzeczy, które nam się niezbyt podobały. Paryż to miasto wielokulturowe, różnorodne, które się wyróżnia. Nie tylko monumentalnymi budowlami, spuścizną kolonializmu, ale przede wszystkim otwartością i swobodą bycia sobą.

Copyright © wszystkie zdjęcia są naszego autorstwa i pochodzą z naszego prywatnego archiwum