You are currently viewing PRAGA (CZECHY) – w odwiedzinach u południowego sąsiada

PRAGA (CZECHY) – w odwiedzinach u południowego sąsiada

Grudzień 2020. Wspominając wakacje, które spędziliśmy pokonując praktycznie całą ścianę wschodnią, zaczynając od Zamościa, poprzez Sanok, Bieszczady i kończąc w Krakowie postanowiliśmy również następnym razem wybrać się na kilka dni w góry. Tym razem padło na Karkonosze (co niedługo opiszę), a jak wiadomo z Karpacza to już rzut beretem do Pragi. Praga to miasto, które zawsze chcieliśmy odwiedzić.
Styczeń 2021. Był pomysł, święta minęły, czas zrobić rozpoznanie i działać. Przegląd szlaków, atrakcji, hoteli, marszrutka opracowana.
Marzec 2021. Urlop zaklepany, hotele zarezerwowane, przewidywane koszty podliczone, skarbonki rozbite.
Wrzesień 2021. Jedziemy !!!

Dojazd i nocleg

Ze względu na naszą wygodę i swobodne gospodarowanie czasem w objazdowe wycieczki zabieramy się samochodem. Nieraz zdarzyło się, że zboczyliśmy z zaplanowanej trasy, bo akurat okazało się, że w pobliżu jest ciekawe miejsce do odwiedzenia. Zatem, z Karpacza do Pragi jest ok. 180 km tj. 2,5 godziny jazdy. My po drodze zaliczyliśmy kilka godzin spacerów w Prachowskich Skałach, o czym będzie w innym poście.
Dojazd świetny, główne drogi i autostrady łatwo i szybko doprowadzą was do celu. Pamiętajcie tylko, żeby zaopatrzyć się w autostradową winietę, bo jej brak może skutkować bardzo wysokim mandatem. Winietę bez problemu kupicie w sklepikach czy stacjach benzynowych tuż przy granicy polsko-czeskiej.
Jeśli chodzi o noclegi w Pradze to jest w czym wybierać. Oczywiście standard i położenie hotelu zależy od zasobności portfela. Zważywszy jak działa komunikacja miejska odległość od centrum nie robi wielkiej różnicy. My mieliśmy rezerwację w hotelu oddalonym od centrum 15 minut tramwajem. Ku naszemu zadowoleniu, zaraz przy hotelu mieliśmy dwa przystanki, z których do nocy jeździły tramwaje. Co do samego hotelu, to okazało się, na miejscu, że położony jest obok browaru Branik, w dzielnicy o tej samej nazwie. Mimo, że hotel czasy swojej świetności miał już za sobą, to pokój, który dostaliśmy zapewnił nam komfortowy wypoczynek po wielogodzinnych wędrówkach. Duży pokój z wielkim łóżkiem z wygodnym materacem. No nie czarujmy się, nasz hotel był dość tani, ale czysty i jak się później okazało głównie dla przedstawicieli handlowych i różnej maści robotników. W zasadzie zaraz po przyjeździe okazaliśmy się chyba jedynymi gośćmi, bo nasza podróż była w czasach covidowych. Sam pensjonat dość często wspominamy, bo przypominał serialowy Hotel Zacisze. Obsługiwała nas sympatyczna pani, która dyżurowała od rana do nocy i do niej biegałem wyjaśniać nasze „przygody” związane z pokojem. Imponowała pracowitością, zaangażowaniem i chęcią pomocy, mimo pojawiającej się czasem bariery językowej. Wynikały z tego śmieszne sytuacje, gdyż zdarzało się jej omyłkowo coś zrozumieć i zaczynała działać, zanim wysłuchała do końca. Z chęcią zatrzymamy się tam ponownie będąc w Pradze.

Transport, komunikacja

Jeśli zamierzacie poruszać się po Pradze samochodem – wybijcie to sobie z głowy. Różne strefy, różne opłaty, zakazy wjazdu dla turystów. Wierzcie mi, komunikacja miejska jest rewelacyjna – metro, tramwaj, autobus. Bez problemu wszędzie dojedziecie, a w dodatku na wszystkie środki lokomocji obowiązuje taki sam bilet. Do tego świetna aplikacja na smartfona, w której kupicie sobie bilet i sprawdzicie rozkład (PID Lítačka). No a poza tym, będąc w Pradze nie sposób odejść od schematu: piwo-zabytek, piwo-zabytek, a z promilami za kółko się nie wsiada. My zostawiliśmy samochód na hotelowym parkingu i zapomnieliśmy o nim na kilka dni, a dokładnie pięć.
Praga Czechy

Wskazówki na start

Tak jak wcześniej wspominałem, jeśli chcecie poruszać się transportem publicznym, warto zaopatrzyć się w apkę PID Lítačka. Aplikację zainstalujcie przed wyjazdem bo wymaga rejestracji w systemie wraz ze zdjęciem. Następna istotna rzecz – zainstalujcie sobie w telefonie aplikację do przeliczania walut (np. Przelicznik walut – kursy walut). Uwierzcie mi, nie tak łatwo przelicza się ceny w głowie. Ja popełniłem ten błąd i kupiłem w sklepie butelkę wody 0,7 litra za ok. 30zł. (!) Kolejna ważna rada – zaopatrzcie się w papierową mapę z planem miasta i naniesionymi najważniejszymi zabytkami. Często w hotelach są za darmo, a mocno ułatwiają orientację w terenie i planowanie wędrówek między atrakcjami. Mapy Google to drugorzędna sprawa, bo nie pokażą wam całości.

Gastronomia

Przyszło nam odwiedzić Pragę w dość trudnym okresie, był to wrzesień 2020 roku. Kilka dni po naszym urlopie Czechy ogłosiły kolejny lockdown z powodu panującej pandemii COVID-19. Mieliśmy to szczęście, że wszelkie lokale, muzea i atrakcje turystyczne były dostępne. Niestety większość restauracji i pubów świeciła pustkami. Nie był to widok, do którego przyzwyczajeni byli Prażanie, a i nas to smutno zaskoczyło. Jednak nadal obsługa była miła i pomocna. Zjeść można było smacznie w wielu klimatycznych miejscach. Króluje kuchnia z lokalnymi specjałami, jeśli szukacie czegoś wege – powodzenia, nie jest łatwo coś znaleźć, co najwyżej pojedyncze pozycje w menu. W Pradze można jeść od rana do wieczora, bez problemu zjecie na mieście pyszne śniadanie, obiad i kolację.
Do koloru, do wyboru, albo odwrotnie. Nie sposób tu wymienić wszystkie odwiedzone przez nas miejsca godne polecenia, a było ich sporo. Mała próbka na zdjęciach. Jeśli chodzi o ceny to są miejsca, gdzie koszty posiłków nie wydrenują waszych portfeli, a ceny będą zbliżone do tych w Polsce, a nawet taniej i lepiej. Naprawdę, to miłe zaskoczenie. Zatem sprawdzajcie, smakujcie, kubeczków smakowych nie oszczędzajcie.

Jeśli mowa o jedzeniu to muszę wspomnieć o najdroższych burgerach jakie w życiu jedliśmy. Nase Maso to kultowe miejsce na gastromapie Pragi. Malutki „sklepik” z wędlinami i mięsem z kilkoma stolikami wewnątrz. Jakość, smak i aromat mięsa, które serwują w burgerach jest nie do opisania. Bardzo miła obsługa, świetnie mówiąca po angielsku. Do tego piwo na miejscu, które samemu nalewa się z kranu. Warto było.

Z kolei Havelská Koruna to taki bar mleczny żywcem wyjęty z czechosłowackiego serialu z lat 80-tych. Panie kucharki w czepkach, wystrój z poprzedniej epoki, boazeria na ścianach, masa turystów, głównie z Polski, typowa czeska kuchnia domowa. Do tego starszy pan przy nalewaku zblazowany jak mało kto, który daje szkło z przelewającą się pianką z piwa. Klimat niesamowity, tanio i smacznie. Przy wejściu pobiera się karteczkę, na której zapisuje się zamówienia, a płaci przy wyjściu. Nawet tylko dla tego klimatu warto tam zajrzeć.

Nie ma co ukrywać, nie oszczędzaliśmy naszych żołądków. Smakowaliśmy różnych dań, przystawek i zagryzek do piwa. No bo o tym, że w Pradze zwykły pils czy lager smakują jak nie wiem co, szczególnie w przerwach wielogodzinnych wędrówek, nie trzeba wspominać. Z pewnością rozciągną wasze żołądki wszędobylskie knedle, podawane na różne sposoby i z różnymi dodatkami, gulasze wołowe czy zapiekane sery. No i coś, co nam zasmakowało i teraz samemu przyrządzamy, a jest świetną przekąską do piwa – marynowany camembert.
Będąc w Pradze mieliśmy wrażenie, że puby, knajpki i restauracje są wszędzie. Tak w każdym razie jest w samym, dość rozległym centrum przy Starym Mieście. Dużo pubów serwuje piwa własnej produkcji. Delektujcie się, warto.

Po pysznych obiadach, albo w przerwie między posiłkami zasługujemy na jakiś słodki smakołyk. I tutaj pojawia się trdelnik, którego dostaniecie praktycznie wszędzie. Jest to słodkie walcowane ciasto opiekane na kiju, a można je kupić wypełnione czekoladą, powidłami czy też bitą śmietaną. Nam jednak najbardziej smakował najzwyklejszy trdelnik, bez dodatków. Pycha.

Jeszcze jedna pokusa czyhała na nas w wielu miejscach. Bo jak tu można oprzeć się żelkom. Tak jest, o te najbardziej znane i uwielbiane żelki chodzi. W wielu wariantach i rozmiarach. Mieliśmy okazję zaopatrzyć się w nie w jednym ze sklepów (Candy Miners), który był również kopalnią z zapracowanymi krasnalami. Podwójnie zachęcające.

Nie można zapomnieć też o lodach, szczególnie latem. Tak jak i u nas, dostaniecie pyszne lody rzemieślnicze, takich miejsc nie brakuje. W jednej z lodziarni stanęliśmy przed naprawdę trudnym wyborem … takiej wielkiej lady z lodami jeszcze nie widzieliśmy. No i weź się tutaj zdecyduj!
No to jeszcze coś dla pełnoletnich … alkohole. Wiadomo, piwo jest wszędzie i smakuje rewelacyjnie. Miłym zaskoczeniem jest to, że ceny piwa w knajpkach są naprawdę niskie. Zwykłe piwa w Polsce, jeśli serwowane są gdzieś na starówkach kosztują po kilkanaście złotych, a w Pradze – poniżej dziesięciu. Z mocniejszych trunków godne polecenia są również takie specjały jak śliwowica i gruszkowica. W niektórych knajpkach czy restauracjach dostaniecie nawet takie z lokalnej produkcji.
Pamiętajcie, nie oszczędzajcie na napiwkach, obsługa wszędzie była tak miła, że dużym nietaktem byłoby ich nie dawać. Warto wtedy mieć gotówkę, bo problem jest taki jak i u nas – nie zawsze można je doliczyć przy płatnością kartą, czy to ze względów technicznych czy podatkowych.

Atrakcje turystyczne

To trzeba przyznać – cała Praga to jeden wielki zabytek. Wszystko w oryginale, bo miasta na szczęście nie dotknęła wojenna pożoga. Wędrując uliczkami Starego Miasta, ale i po sąsiednich dzielnicach można zedrzeć podeszwy. Ale warto, chociaż po to, żeby wyrobić dzienną normę kroków. A tak na poważnie Hradczany, Wyszehrad, Žižkov, metronom, park, planetarium, klasztory, synagogi – jest w czym wybierać.

Praktycznie w samym centrum znajduje się dzielnica żydowska Josephov. Koniecznie odwiedźcie zlokalizowaną tam najstarszą synagogę Staronową (Old-New Synagoge). Potem możecie się wybrać m.in. do synagogi Jerozlimskiej i porównać, jak zmieniały się te miejsca modlitwy na przestrzeni wieków – od surowej, prostej średniowiecznej synagogi do ozdobnej, bogato zdobionej współczesnej. Zdecydowanie polecam.

W dzielnicy też w jednej z bocznych uliczek przypadkowo zawędrowaliśmy od Klasztoru św. Agnieszki Czeskiej (Klášter sv. Anežky České). Można tam obejrzeć wystawę sztuki (płatne wejście) lub za darmo zwiedzić dostępne wnętrza z wystawami historycznymi.

Oczywiście jest cała lista zabytków, które warto zobaczyć. Są one dość charakterystyczne i pojawiają się jako motyw na wielu pamiątkach. Większość z nich znajduje się w obrębie Starego Miasta i spokojnie piechotką można wszystko obejść są to m.in. ratusz z zegarem astronomicznym, Rynek Staromiejski, Brama Prochowa, Most Karola czy też zamek na Hradczanach.

Co do mniej zabytkowych atrakcji to można wybrać się do planetarium, ale warto wcześniej zaplanować i sprawdzić repertuar. Nie jest to takie planetarium jakie znamy z Torunia czy Fromborka. Na sferycznym wnętrzu wyświetlane są filmy dostosowane do takiego kształtu ekranu, m.in. o podwodnym świecie. Przed budynkiem znajduje się replika lądownika księżycowego, do którego można wejść (oczywiście za odpowiednią opłatą). Natomiast w samym holu planetarium jest wystawa poświęcona historii podboju kosmosu. Wystawa jest leciwa, trąci myszką, część interaktywnych eksponatów nie była sprawna, ale skoro już tam zawędrowaliśmy …

Do planetarium można dojść przez piękny park Letenské sady, przez którego teren, w dolinie, biegną tory pociągu. Na moście nad torowiskiem jest wywieszony rozkład pociągów, więc rodzice wiedzą, kiedy mogą stanąć tam z dziećmi, które z radością witają przejeżdżające pociągi. Przy wejściu do parku stoi gigantyczny metronom, a ze wzgórza parkowego roztacza się piękny widok na położone na drugim brzegu Wełtawy Stare Miasto.

Ale wracając do poważniejszych zabytków. Hradczany to dzielnica z kompleksem zamkowym. Obok są budynki rządowe, więc przy wejściu na zmek trzeba przejść kontrolę jak na lotnisku. Ale spokojnie, panowie policjanci są mili i nie macie się czego obawiać, jeśli oczywiście nie chcecie wnieść broni.

Będąc przy kasie trzeba się zdecydować co chce się zobaczyć, bo cena biletu zależy od tego co wybierzecie. Aktualne informacje o biletach i dostępnych obiektach tutaj.
Możecie zwiedzić m.in. Bazylikę św. Jerzego, Stary Pałac Królewski, Katedrę św.Wita, jak również Złotą Uliczkę z historyczną zabudową mieszkalną oraz wystawą broni i oręża, a także narzędzi tortur.(!)

Z Hradczanami sąsiaduje wzgórze Petřín, na którym znajduje się punkt widokowy Petřínská rozhledna – mini wieża Eiffla, jak można ją określić, bo konstrukcja to też metalowy szkielet.

Jak już wdrapiecie się na szczyt to możecie podziwiać piękną panoramę miasta. Do parku można dostać się kolejką „górską”, bilet jak na tramwaj.
W parku jest piękny ogród różany z obserwatorium astronomicznym w tle.

Wyszehrad (Vyšehrad) to kolejna zabytkowa dzielnica, gdzie znajduje się przepiękny cmentarz, na którym pochowani są m.in. znani artyści czy pisarze. To dobre miejsce na chwilę zadumy, z dala od ścisłego centrum i głównego szlaku wędrówek weekendowych turystów. Z cmentarzem sąsiaduje neogotycka Bazylika św. Piotra i Pawła, z zewnątrz surowa, a wewnątrz bardzo pięknie ozdobiona, pełna sakralnych motywów, rzeźb i obrazów.

Warto wybrać się potem do parku na Wyszehradzie, skąd można podziwiać piękny widok na Wełtawę.

Most Karola (Karlův most) – wiadomo, że to jest najbardziej oblegana atrakcja Pragi. Nie sposób zrobić tam zdjęcie bez mistrzów drugiego planu. Nam się udało, ale to tylko zasługa tego smutnego okresu. Spacerowaliśmy po praktycznie pustym moście wiele razy, czy to za dnia, czy to wieczorem.

W bliskim sąsiedztwie Mostu Karola jest Mur Lennona. Jest to miejsce z charakterystycznym graffiti, które jest symbolem wolnej myśli. Spotykali się w tym miejscu artyści i aktywiści pragnący wolności. W pobliżu można spotkać również wielu artystów, którzy w cieniu drzew pobliskiej alei tworzą swoje prace.

Podczas marszu do dzielnicy Žižkov, która historycznie była zamieszkiwana głównie przez robotników, tuż za dworcem przechodziliśmy przez piękny park przy ulicy Polskiej. Nasz lokalny, polski akcent to promenada imienia prezydenta Pawła Adamowicza. Tak został uhonorowany prezydent Gdańska po tragicznej śmierci. Promenada jest najwyżej położonym punktem w parku i roztacza się z niej piękny widok na miasto.

Wracając z dzielnicy Žižkov, gdzie znajduje się wieża telewizyjna z trochę przerażającymi, czterometrowymi figurkami dzieci bez twarzy (!) zapuściliśmy się w okolicę głównego dworca kolejowego. Dobra rada – nie wędrujcie w te okolice. Jedno wielki skupisko bezdomnych, prostytutek i szemranego elementu. Cały park w bezpośrednim sąsiedztwie dworca przeszliśmy szybkim krokiem na jednym wdechu. Mimo obecności radiowozów i całej masy policjantów nie był to przyjemny widok, ani bezpieczne miejsce. Jednak jest to stały element wielkich miast, nie wszystko jest piękne i błyszczące.
Wracając jeszcze do wspomnianej wcześniej wieży telewizyjnej. Udostępniony jest na niej taras widokowy, ale ta przyjemność jest dość kosztowna, za wjazd zapłacicie ok. 50zł za osobę. Drogo, co?
No tak, nie ma co za dużo się rozpisywać, myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy zwiedzania będą zadowoleni, bo naprawdę jest co podziwiać. Ci, którzy wolą snuć się ulicami i chłonąć klimat miasta, przysiadając co jakiś czas w knajpach również się nie zawiodą. Kto był, ten wie, kto będzie, ten się przekona.
Nie ma co ukrywać, bardzo ciężko było nam się rozstać z tym miastem. Jesteśmy nim zachwyceni i chętnie odwiedzimy je ponownie. Zachęcamy do odwiedzenia Pragi, nie będziecie żałować.
Copyright © wszystkie zdjęcia są naszego autorstwa i pochodzą z naszego prywatnego archiwum